Wielu pamięta smak galaretki. W końcu ten napój również pochodzi z dzieciństwa. Każdy z nas ma swoje własne przepisy, porady. A ja dzielę się swoim!

Kisiel to prawdziwy przysmak. zdjęcie autora.
Dzisiaj, postanowiwszy ugotować galaretkę, zgłębiłam historię tego zdrowego i sycącego napoju (lub potrawy?). Mam tyle ciekawych rzeczy! Udostępniam – i przepis, i ciekawe informacje.

To było dla mnie objawienie.
Kissel ma swoją historię: z długą brodą. Wcześniej gotowano bez skrobi. Tak! Owies fermentowany z wodą. Potem filtrowali.

I gotowane… w piekarniku! Czasami brali inną mąkę: żytnią, grochową lub pszenną.

Dla mnie to było objawienie. W końcu moja babcia i mama nauczyły mnie gotować z cukrem, ze skrobią. I na kuchence, nie w piekarniku.

Drugim odkryciem jest to, że nasi przodkowie nie jedli galaretki na deser. Podawano ją między owsianką a zupą. Na przykład ten sam groszek. już chcę to zrobić!!!

Ciekawe i coś jeszcze. Na początku była to kuchnia domowa. Następnie zyskał zaufanie do restauracji. Były kisielniki sprzedające smakołyki. A w Moskwie ulice i zaułki nazywały się Kiselny.

Piotr I dał nam skrobię. On, oprócz innych frytek, wprowadził do Rusi ziemniaka. A potem stał się surowcem do produkcji skrobi. A nasi przodkowie zaczęli gotować galaretki owocowe.

rodzaje pocałunków
Długo mnie nie będzie: każdy wie, że galaretka to kwaśne ziarno, a słodkie owoce i jagody w skrobi. Powiem ci najciekawsze.

Jeśli jest to deser, napój, galaretka jest przygotowywana z różnych rodzajów owoców i jagód. A jeśli jest to np. zupa, a nawet galaretka (galaretka na zimno na bazie bulionu!)? Bez problemu.
Współcześni eksperci kulinarni nauczyli się koktajli na bazie galaretki z mocnym alkoholem, miodem, cytryną itp.
Skrobia jest ekstrahowana podczas gotowania zbóż, owsa lub mąki. Obiecuję, że na pewno coś ugotuję i podzielę się efektem!!

I na koniec – 5 sekretów i wskazówek.
Mówię moje sekrety, które są testowane w czasie

Sekret 1 – smak. Tak, to jest dla mnie najważniejsze w każdej galaretce i naczyniu. Dlatego początkowo określamy głównego bohatera. Mogą to być jagody, owoce, mleko, czekolada, zioła, warzywa, groszek, płatki owsiane, kasza gryczana i inne produkty, nawet bulion mięsny.

Sekret 2 – skrobia. Smak zależy od jego rodzaju. Wolę skrobię ziemniaczaną, chociaż w szafce jest też skrobia kukurydziana (kupiłam trochę do innych celów). Skrobia ziemniaczana prawie nie zmienia smaku napoju – to główna cecha mojego wyboru!

Sekret 3 – technologia. Jeśli natychmiast wlejesz cały roztwór skrobi do wrzącego płynu, zamieni się on w duży skrzep – galaretkę można wyrzucić. Jeśli wlewamy cienkim strumieniem, cały czas mieszając, a następnie nie doprowadzamy do wrzenia, zachowamy aromat i nadamy galaretce odpowiednią konsystencję.

Sekret 4 – proporcje. Jeśli skrobia zostanie rozpuszczona w dużej ilości zimnej wody, żelatyna będzie płynna i będzie musiała długo gotować. Jeśli weźmiesz dużo skrobi, otrzymasz pastę lub coś, co możesz następnie posiekać siekierą.

Oto proporcje, które sprawdziłem: w przypadku płynnej żelatyny biorę 1-1,5-2 łyżki. I na litr płynu, a dla bardzo grubych – 3-3,5-4. Wybraliśmy złoty środek!
Sekretem jest przejrzystość. Mętna galaretka, nieważne jak smaczna, psuje wrażenie. Dlatego biorę skrobię ziemniaczaną – nie zmienia smaku i pozostawia napój przezroczysty. Jeszcze nie gotowałem. Jeśli wprowadziłem skrobię, po prostu doprowadziłem ją do pojawienia się bąbelków!